X

O projekcie

X

Starość jest procesem, którego z naturalnych przyczyn nie można zatrzymać, ale jej skutki, zwłaszcza te negatywne, można ograniczyć bądź spowolnić ich tempo. Celem projektu jest upowszechnienie pozytywnego wizerunku starości i starzenia się oraz zwiększenie znaczenia dialogu międzypokoleniowego w przestrzeni publicznej. W ramach projektu zostanie zrealizowany szereg działań pobudzających dialog międzypokoleniowy oraz kampania społeczna mają na celu zwiększenie świadomości problemu zanikających relacji międzypokoleniowych. Główną grupą docelową projektu stanowią Seniorzy 60+ z Krakowa i okolicznych gmin.

W ramach warsztatów przeprowadzonych w początkowej fazie projektu Uczestnicy przygotują następujące działania, stanowiące drugą fazę przedsięwzięcia:

Edukacyjna kampania społeczna relacji międzypokoleniowych. Kampania ma na celu popularyzację dialogu międzypokoleniowego i empatycznych postaw polegających na wzajemnym zrozumieniu potrzeb różnych pokoleń, upowszechnienie pozytywnego wizerunku osób starszych oraz budowania pozytywnego wizerunku starości i starzenia się. Kampania będzie miała zasięg ogólnopolski.

Wystawa pt. „Nie psujcie nam świata”. Uczestnicy przygotują materiały do wystawy, zarówno w formie prac plastycznych (np. plakaty, postery, rysunki), jak i krótkich wypowiedzi pisemnych (np. hasła, ostrzeżenia itd.). Wystawa zostanie zaprezentowana w na żywo w trakcie Open Eyes Economy Summit 2021 w Centrum Kongresowym ICE w Krakowie (16-17 listopada 2021), a także w wersji online.

Performance „Nie psujcie nam świata”. Działanie to ma na celu stworzenie warunków do “wymiany międzypokoleniowej”, zarówno w sferze poglądów i opinii, jak i postaw, umiejętności, kompetencji (np. cyfrowych). Udział w warsztatach aktorskich, ruchowych i muzycznych rozwinie indywidualne umiejętności, a także stworzy okazję do dzielenia się zdobytym dotychczas doświadczeniem i wiedzą.

Sesja Q&A – efektem dyskusji w trakcie warsztatów będzie wypracowanie zestawu pytań do ekspertów, które reprezentacja Uczestników zada w trakcie sesji Q&A podczas Open Eyes Economy Summit 2021.

 

Realizacja projektu pozwoli na zwiększenie zainteresowania społecznego tematyką starości i starzenia się, co wpłynie na zwiększenie liczby osób angażujących się w działania międzypokoleniowe oraz społeczne po zakończeniu projektu.

https://fundacjagap.pl/generacje-maja-swoje-racje/

Projekt: GENERACJE MAJĄ SWOJE RACJE

X

Pochodzisz z Krakowa bądź gmin ościennych? Jesteś aktywnym Seniorem? Lubisz angażować się w projekty społeczne bądź chciałbyś/chciałabyś zacząć się w takowe angażować? Dostrzegasz różnice międzypokoleniowe? Chcesz przedstawić swoje poglądy i podjąć wyzwanie prowadzenia dialogu z młodszym pokoleniem? Interesuje Cię udział w Międzynarodowym Kongresie Ekonomii Wartości – Open Eyes Economy Summit 6?

Jeżeli odpowiedź na powyższe pytania brzmi TAK, to ten projekt jest właśnie dla Ciebie!

W związku z realizacją projektu „Aktywni +” pn. „GeneRACJE mają swoje RACJE” współfinansowanego ze środków programu wieloletniego na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021–2025, edycja 2021, ogłaszamy rekrutację do projektu.

Do projektu mogą rekrutować się wyłącznie:

  • Seniorzy 60+ z Krakowa i okolicznych gmin (tj. Zielonki, Zabierzów, Wielka Wieś, Mogilany, Michałowice, Wieliczka, Liszki, Świątniki Górne, Niepołomice, Skawina, Czernichów, Siepraw, Skała, Jerzmanowice-Przeginia, Krzeszowice, Biskupice, Iwanowice, Kocmyrzów-Luborzyca, Proszowice).

Każdy senior, który będzie zainteresowany wzięciem udziału w projekcie, zostanie zobligowany do wypełnienia prostego formularza zgłoszeniowego zawierającego podstawowe dane osobowe i kontaktowe. W przypadku dużej liczby chętnych o pierwszeństwie decydowała będzie kolejność zgłoszeń, powstanie również lista rezerwowa.

Udział w projekcie jako Uczestnik jest bezpłatny.

Formularz zgłoszeniowy należy dostarczyć: 

  • pocztą tradycyjną, na adres: Fundacja Gospodarki i Administracji Publicznej, ul. I. J. Skorupki 22, 31-519 Kraków
  • online, poprzez przesłanie skanu podpisanego formularza na adres e-mail: monika.kozyra@fundacjagap.pl 
  • osobiście w biurze projektu, pod adresem: Fundacja Gospodarki i Administracji Publicznej, ul. I. J. Skorupki 22, 31-519 Kraków, w godzinach od 09:00 do 15:00.

*Istnieje również możliwość dostarczenia formularza w dniu pierwszych zajęć warsztatowych, jednak prosimy o wcześniejszą informację na temat chęci uczestnictwa w projekcie.

Formularz zgłoszeniowy dostępny do pobrania: TUTAJ
Regulamin zgłoszenia uczestnictwa w projekcie dostępny do pobrania: TUTAJ

Wystawa „Generacje. Nie psujcie nam świata”

Wystawa stanowi podsumowanie działań podejmowanych w ramach projektu „GeneRacje mają swoje racje”. Poprzez prezentację różnych form artystycznych – pisemnych, plastycznych i wizualnych, które zostały przygotowane przez Juniorów i Seniorów,  przybliżamy szerokiej publiczności wypracowane przez uczestników projektu wnioski dotyczące relacji między generacjami, zagrożeń dla świata, ich wpływu na życie młodszych i starszych pokoleń oraz ich pozytywnych czy negatywnych skutków wraz propozycjami wspólnych  międzypokoleniowych rozwiązań.

Wystawa relacjonuje również proces realizacji projektu, wspólne warsztatowe działania wspólne działania Juniorów i Seniorów, ich współpracę i ponadpokoleniowe porozumienie. Dodatkowo fragment wystawy został poświęcony kampanii społecznej „GeneRacje mają swoje racje” przygotowanej w ramach projektu.

 

 


Anna Karwińska „Świat się zmienia”

Wyd. Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie

 

– To długa historia – powiedziała Tima siadając na wyszczerbionym, kamiennym murku. – Generalnie, to jeden z możliwych wariantów waszego świata.
– Po wojnie!!??
– W pewnym sensie – Tima spojrzała na Nika – Ale, jak mówiłam, zrozumienie tego wymaga dłuższej opowieści, a nawet wycieczki.
– O super!
– Nie cieszyłabym się zbytnio moja droga. To nie będzie miła wyprawa. Ale to za chwilę. Na razie kilka wyjaśnień. Właśnie patrzycie na efekty bardzo wielu wydarzeń i działań, których początki sięgają dawnych czasów. Przez  stulecia, nawet przez tysiąclecia, kolejne pokolenia ludzi patrzyły na ziemię jak na olbrzymi magazyn różnego rodzaju zasobów. Przez cały ten czas wydawało się, że te zasoby są nieskończone, że zawsze były i będą…
– Coś jak w tej bajce „stoliczku nakryj się”[1] – tak? – zapytała Nika.
– Tak – potwierdziła Tima – tyle, że w rzeczywistości każde cudowne przyjęcie na czarodziejskim stoliku naprawdę zużywało bogactwa Ziemi. Oznacza to, już nie w bajce tylko w realnym życiu, że rozwój cywilizacji miał swoją cenę, która musi być zapłacona. Zaraz albo w przyszłości. Początkowo nie było to oczywiście odczuwalne. Ludziom trudno było sobie nawet wyobrazić, że dążąc do coraz lepszych warunków życia, mogą ograniczać szanse na dobrą przyszłość następnych pokoleń, a nawet mogą doprowadzić do zniszczenia świata!
– No to już chyba przesada – Nik spojrzał z powątpiewaniem – Co złego jest w dążeniu do coraz lepszych warunków życia!? Chyba o to chodzi w rozwoju świata, żebyśmy mogli żyć wygodniej?
– Bardzo ciekawe pytania – usłyszeli nagle. Spomiędzy ruin wyłoniła się wysoka postać, przypominająca kosmonautę, ubrana w hełm i kombinezon.
– Dobrze cię widzieć Astusie – powiedziała Tima – zabierzesz moich przyjaciół na przelot nad Megalopolis? Spotkam się z wami później – dodała w stronę Nika i Niki. Do zobaczenia!
– Tak, oczywiście, pokażę im wszystko co trzeba. Najpierw jednak chciałbym jeszcze chwilę porozmawiać – Astus spojrzał na oddalającą się Timę, a potem usiadł na murku z widoczną ulgą uwalniając się od ciężkiego hełmu. – Zacznijmy może od tego „lepszego życia”, o którym wspomniałeś. Co to dla ciebie znaczy? Co jest „lepsze”? Dla kogo?
– Hmm, to dość skomplikowane – westchnął Nik. – Moim zdaniem lepsze jest to, co ułatwia życie, co powoduje, że żyjemy dłużej, bezpieczniej, że możemy mieć wszystko to co potrzebne.
– Że WSZYSCY możemy – dodała Nika. – Mamy gdzie mieszkać, co jeść, ktoś nas leczy jak jesteśmy chorzy, ktoś nas broni przed niebezpieczeństwem. Możemy zwiedzać świat, uczyć się, bawić…
– Super. Ale chciałbym wam powiedzieć, że te ruiny, na które patrzymy powstały właśnie dlatego, że ludzie chcieli ŻYĆ LEPIEJ.
– Żartujesz?
– Skądże, jestem bardzo poważny – Astus popatrzył na Nikę bez uśmiechu. – Od tysiącleci ludzie starali się coraz lepiej zaspokajać swoje POTRZEBY, wykorzystując surowce, rośliny, zwierzęta, budując miasta, państwa, tworząc prawo i tak dalej. Wiecie co to są potrzeby – prawda? Ale czy wiecie, że można je podzielić na różne rodzaje? Najłatwiej to pokazać na przykładzie piramidy Abrama Maslowa – Astus wyciągnął rękę przed siebie i zarysował jakiś kształt w powietrzu.
– To jest ta piramida?
– Tak. – Astus spojrzał na Nika. – Ważne jest, że każdą z potrzeb można zaspokajać na różne sposoby. To zależy od poziomu rozwoju gospodarczego, rozwoju technologicznego, dostępu do różnych możliwości, ale też na przykład od mody…
– I od wzorów kulturowych! – zawołała Nika.
– Masz rację – Astus spojrzał na nią z uznaniem. Poza tym możemy wyróżnić potrzeby RZECZYWISTE, potrzeby OTOCZKOWE i potrzeby POZORNE[2].
– Czyli?
– No powiedzmy, jeśli chodzi o jedzenie, to potrzebą RZECZYWISTĄ jest konieczność zjedzenia czegoś o odpowiedniej kaloryczności, zawierającego niezbędne dla człowieka składniki, takie jak witaminy, minerały…, potrzebą OTOCZKOWĄ to, że chcemy zjeść potrawy ładnie podane, albo w miłej restauracji, wreszcie potrzeba POZORNA to poczucie, że trzeba uzupełniać nasze jedzenie o jakieś sztuczne składniki „wzbogacające”, na przykład suplementy witamin czy białka. Takie potrzeby pozorne, to często skutek akcji reklamowych.
– Ale czy to dotyczy też tych innych potrzeb? Co jest rzeczywiste w potrzebie prestiżu, albo przynależności do grupy, a co otoczkowe czy pozorne?
– Tak, oczywiście, dotyczy też potrzeb tzw. wyższych i często zaspokajanie tych otoczkowych i pozornych ma bardzo silny wpływ na nadmierne zużywanie zasobów Ziemi. Dla zdobycia prestiżu ludzie chcą mieć np. wielkie rezydencje, luksusowe ogrody, ogromne samochody, prywatne samoloty, albo prywatne galerie sztuki. Chcą latać luksusowymi samolotami, jeść egzotyczne produkty ze wszystkich stron świata i tak dalej. Wszystko to wymaga posiadania znacznego majątku, ale też tworzy często wielkie koszty i straty dla środowiska. A przecież prestiż można zdobyć także mając wielką wiedzę, dokonując wynalazków, czy pomagając innym.
– No dobrze – powiedziała Nika – ale nie rozumiem jak w dążeniu do lepszego życia można dojść do tej katastrofy, na której skutki teraz patrzymy.
– Analizując historię ludzkości dostrzeżemy jak od kilkudziesięciu tysięcy lat nasi przodkowie zmieniali otaczającą ich przyrodę, tak, aby coraz lepiej służyła zaspokajaniu potrzeb. Początkowo możliwości przekształcania otoczenia były niezbyt wielkie, a samych ludzi niezbyt wiele, co możecie zobaczyć sobie tu na ekranie. W związku z tym ich ingerencja w świat natury była ograniczona. Jednak w XVIII wieku ludzi zaczyna przybywać, a pod koniec XIX wieku, jak widzicie, linia oznaczająca liczbę ludności świata zaczyna ostro piąć się w górę.
– Pamiętam – powiedział Nik – to początek rozwoju przemysłu.
– Masz rację i to jednocześnie początek coraz szybszej eksploatacji Ziemi. Niektórzy uczeni uważają, że jakieś 50 lat temu zaczęła się na Ziemi nowa epoka geologiczna, którą nazywają ANTROPOCENEM.
– A co to znaczy? – chciała wiedzieć Nika.
– To znaczy, że od tego mniej więcej czasu to działania ludzi, a nie siły natury kształtują nasze środowisko. Chodzi o zmiany w glebie wskutek wybuchów atomowych, coraz większą ilość plastiku nawet w najgłębszych partiach oceanów, skutki używania nawozów sztucznych i różnych chemicznych środków w rolnictwie, grubą warstwę betonu pokrywającą coraz więcej powierzchni Ziemi i inne skutki naszego gospodarowania, rozwoju miast, wynalazków. Wiecie, że około 2050 roku można było zafoliować całą Ziemię kilka razy?! Tyle już było wyprodukowanej folii plastikowej. Skutki działania ludzi to też globalne ocieplanie się klimatu. Czekają nas susze i inne ekstremalne wydarzenia klimatyczne, a w konsekwencji coraz więcej zagrożeń dla życia i zdrowia. Grozi też wymieranie gatunków zwierząt i roślin. Utrata różnorodności biologicznej oznacza problemy z wyżywieniem, spadek liczby roślin leczniczych[3]. A ludzie nadal będą sądzili, że zmierzają w kierunku dobrobytu i świata zaspokojenia potrzeb.
– No cóż… To chyba już pora na naszą wycieczkę – Astus zrobił półokrągły gest ręką. Tuż przed nimi pojawiło się coś w rodzaju wybrzuszenia w powietrzu i poszerzający się otwór.
– Zapraszam.
Lot nad zrujnowanym Megalopolis był interesujący, ale bardzo przygnębiający. Astus przycisnął pierwszy klawisz i obraz za przejrzystą ścianą zmienił się wyraźnie.
– Co tam się dzieje? – zainteresował się Nik – czy to wojna?
– Raczej „co tam się działo?” Pokazuję wam Megalopolis z wcześniejszego okresu. Ale masz rację, to epoka wojen o wodę i migracji w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Miasta rozrastają się w nieskończoność, ale przybywa głównie biednych dzielnic, pozbawionych nawet najbardziej podstawowych możliwości zaspokajania potrzeb. Brakuje wody, żywności, miejsca do mieszkania, szkoły, opieki zdrowotnej. Jest niebezpiecznie i niepewnie. Ci, których ciągle na to stać zamieszkują te fortece, które widzicie, po drugiej stronie rzeki. Rzeka jest zresztą zatruta chemikaliami i nawet wchodzenie do niej zagraża zdrowiu.
– I nikt nie przewidywał co się dalej stanie? – zawołała Nika – nikt nie ostrzegał?
– A jakże, ostrzegali. Naukowcy, artyści… Ale nie bardzo miał ich kto słuchać. Świat ogarnęła chciwość, dążenie do posiadania za wszelką cenę. Coraz większe korporacje zagarniały coraz więcej zasobów i obejmowały swoim działaniem coraz większe obszary…
– Ale chyba było widać, że zamiast korzyści są straty… czy nie? – zapytał niepewnie Nik.
– To nie takie proste. Po pierwsze, zwłaszcza na początku korzyści były wyraźne: coraz więcej towarów, i to bardziej dostępnych; coraz więcej urządzeń ułatwiających życie. Po drugie… czy wy na przykład wiecie, że w waszych czasach dzikie zwierzęta to zaledwie 3% wszystkich zwierząt żyjących na Ziemi? Pewnie nie wiecie, a nawet ci, którzy gdzieś o tym przeczytali nie zawsze potrafią ocenić – czy to rzeczywiście źle wróży przyszłości świata?
– Źle! – powiedziała zdecydowanie Nika. – Bo tak się niszczy różnorodność biologiczną… Ale rzeczywiście nie wiedziałam, że jest aż tak źle. I to z tej… chciwości?
– W dużym stopniu tak, nadmierne zużywanie zasobów Ziemi jest motywowane chęcią zysku. I taka była historia Megalopolis. Najpierw powstało Hiperimperium[4], w którym, obok nadmiernego i niekontrolowanego zużywania zasobów był inny problem – narastały konflikty społeczne. Pokazywałem wam już te fortece dla bogatych. A teraz popatrzcie – Astus nacisnął kolejny klawisz wywołując nowy obraz za przejrzystą ścianą ich kapsuły. Jak okiem sięgnąć rozciągały się przed nimi gęsto zabudowane obszary pozbawione nawet najmniejszych skrawków zieleni. – To osiedla dla najbiedniejszych. Jak widzicie otoczone murami. To były okropne miejsca do życia. Brakowało w nich wszystkiego, porządku, jedzenia, szkoły… wodę do picia trzeba było kupować i była coraz droższa. Ludzie chorowali, ale nie było lekarzy. To był czas nie tylko chciwości, ale także gniewu. Wiecie, że 1% tych najbogatszych, mieszkających w zamkniętych fortecach miało tyle pieniędzy co pozostałe 99%? To znaczy, że były tu bardzo głębokie podziały społeczne. I ci, którzy nie mieli prawie nic, byli coraz bardziej wściekli. Było coraz więcej konfliktów, najbiedniejsi próbowali przedrzeć się do innych części miasta. Potem pojawił się hiperkonflikt o wszystko i jego skutki: terroryzm, mafie, gangi, czyli hiperprzemoc. Wreszcie wybuchła wojna… – Astus wcisnął kolejny klawisz. Poprzez przejrzystą podłogę kapsuły patrzyli na odległe sceny walk. Nika odwróciła oczy – widok był okropny.
– I taki był koniec tej cywilizacji – powiedział Astus. – Zostały tylko ruiny. – To już nie wiem, jak można osiągnąć to lepsze życie, skoro rozwój cywilizacji doprowadził do jej upadku? – poskarżyła się Nika.
– Tu chodzi o błąd w założeniu. W XIX wieku, dzięki rozwojowi techniki i technologii ludzie mogli korzystać z nagromadzonych przez setki tysięcy, czy nawet miliony lat bogactw Ziemi. I oczywiście tysiącom ludzi przyniosło to poprawę życia, chociaż nie wszystkim. Cały czas wierzono jednak, że stały wzrost produkcji, nowe wynalazki, przyniosą rozwiązanie wszystkich problemów. Wtedy, było w tym wiele racji. Zawsze w dotychczasowych dziejach dawano sobie radę i znajdowano nowe surowce, czy wynajdywano nowe technologie. ALE DO CZASU! Szybko się okazało, że wykorzystujemy zasoby Ziemi kilkadziesiąt razy bardziej intensywnie w ostatnich stu czy dwustu latach niż kiedykolwiek. I tak naprawdę okradamy przyszłe pokolenia.
– Jak to!?
– No tak. – Astus popatrzył na nich z powagą. – Już w waszych czasach Ziemia potrzebuje półtora roku, żeby odbudować zasoby zużyte w ciągu roku. To znaczy, że ludzkość żyje cały czas na kredyt. I w coraz większym stopniu zadłuża się u przyszłych pokoleń. Przed swoim upadkiem, Megalopolis zużywało zasoby w takim tempie, że już nie miały się kiedy odnawiać.
– No to my musimy coś zrobić!!!! – zawołała Nika – czy to jest jeszcze możliwe?
– W waszym świecie tak, albo raczej, „chyba tak”. To będzie zależało od tego jak ludzie będą postępować, co będą uważać za „dobre życie”, jakie sobie postawią cele. Najważniejsze są cztery pytania:
CO BIERZEMY Z ZASOBÓW ZIEMI?
CO I JAK WYTWARZAMY?
KTO Z TEGO KORZYSTA?
CO JEST WYRZUCANE I GDZIE?
Kapsuła wylądowała przy znanym im już, wyszczerbionym murku.
– Żegnajcie – powiedział Astus. – I powodzenia!
Stali znów przed wejściem do zrujnowanego świata, zadowoleni, że są tu tylko gośćmi.
– Eee może to przesada – powiedział Nik. – Przecież nasz świat wygląda zupełnie inaczej.
– Teraz jeszcze tak – zamyśliła się Nika. – Ale boję się, czy nie zagraża nam taki sam los… Myślę o tych potrzebach. Pamiętasz, jak w Centrum PARADISO mnóstwo rzeczy nam się podobało? Gdybyśmy mieli pieniądze, to pewnie kupowalibyśmy wszystko jak leci. A gdybyśmy tak zapytali, czy rzeczywiście ta, czy inna rzecz jest nam potrzebna? Nawet nam to nie przyszło do głowy.
– No, parę takich gadżetów, to chyba nic złego – powiedział niepewnie Nik.
– A zasoby, energia, woda i tak dalej, zużyte do ich wyprodukowania? A co się stanie jak je wyrzucimy, bo się zepsuły, albo zwyczajnie przestały się podobać? I najważniejsze, po co nam te rzeczy?

 

[1] Nika przypomina tu jedną z baśni braci Grimm, opowiadającą o trzech synach biednego krawca. Wędrując
po świecie bracia zdobyli czarodziejskie dary: stoliczek, na którym, na prośbę „stoliczku nakryj się”, zawsze
pojawiały się najlepsze potrawy i napoje ; osła plującego złotem na hasło „Bricklebrit”; wreszcie „kije samobije”
ukryte w worku, które na rozkaz swojego właściciela wymierzały karę tym, którzy chcieli go skrzywdzić.
https://www.geografia24.eu/index.php?strona=_opracowania/geo_300fazy
[2] Szczepański J., Konsumpcja a rozwój człowieka. Wstęp do antropologii konsumpcji, Warszawa 1981.
[3] https://noizz.pl/ekologia/24-gatunki-zwierzat-najbardziej-zagrozone-wyginieciem-projekt-arka-20/2dhmecn
[4] Według J. Attali, Krótka historia przyszłości, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008
Rozwiń