Nr 5

Edukacja dla przyszłości

Ivan Krastev, bułgarski politolog i jeden z czołowych europejskich intelektualistów, sformułował na łamach „Die Welt” koncepcję siedmiu paradoksów. Jest to próba zmierzenia się z pytaniem, co czeka nas po pandemii.

Wśród wniosków Krasteva znalazło się między innymi „pobudzenie dawnych demonów, które wstrząsnęły Europą podczas poprzednich kryzysów: wojny z terroryzmem, kryzysu uchodźczego i finansowego” przy jednoczesnym zrewidowaniu ich politycznych rezultatów. Do listy Krasteva należałoby dodać jeszcze jeden paradoks – pogorszenie się jakości edukacji spowodowane nagłą zmianą warunków nauki przy równoczesnym uświadomieniu sobie jej znaczenia w 3. dekadzie XXI wieku. Na pytanie o to, co powinno się zmienić w postpandemicznej szkole, postaram się odpowiedzieć poniżej.

To, jak poradzimy sobie z koronawirusem, jest zależne między innymi od postawy obywateli i obywatelek. Skuteczna walka z pandemią jest możliwa jedynie w oparciu o dane naukowe oraz dobrą, jednoznaczną i konsekwentną politykę komunikacyjną. Do tego potrzebna jest choćby umiejętność rozróżniania prawdziwych informacji od fake newsów czy opinii od faktów. Według naukowców z „American Journal of Tropical Medicine and Hygiene” dezinformacja na temat pandemii COVID-19 doprowadziła do śmierci co najmniej 800 osób! Dlatego tak ważne jest, aby w postpandemicznej szkole obecna była edukacja obywatelska z prawdziwego zdarzenia. W końcu poza obowiązkami każdy i każda z nas ma też prawa – warto byłoby umieć z nich skorzystać.

Koronawirus zmusił część z nas do zdalnego wykonywania obowiązków. Doszło do tego także w edukacji. Niestety – jak się szybko okazało – nie jesteśmy na to przygotowani. Podstawowy problem to kwestie techniczne – szkoły nie są odpowiednio przygotowane, nie ma dobrej jakości platform edukacyjnych czy wystarczającej liczby urządzeń. Z kolei według danych GUS-u z 2018 roku 16 proc. gospodarstw domowych nie miało dostępu do Internetu. Jak na dłoni widzimy lata niedofinansowania tego obszaru systemu edukacji.

Pandemia była dla nas zaskoczeniem. Co więcej, wielu ekspertów twierdzi, że przed nami kolejne globalne kryzysy. Myślę, że podczas zeszłorocznego Open Eyes Economy Summit nie przewidzielibyśmy tego, jak szybko i gwałtownie zmieni się świat. Szybkość, zaskoczenie i zmiana – te słowa muszą być obecne przy projektowaniu systemu edukacji na miarę 3. dekady XXI wieku. Na przykład 65 proc. dzieci urodzonych po 2007 roku będzie pracowało w zawodach, które jeszcze nie istnieją. Młode osoby kończące szkołę muszą być wyposażone w narzędzia, które pozwolą im się odnaleźć w trudnej do przewidzenia rzeczywistości. Uczniowie i uczennice teorię muszą wdrażać w praktyce. Praca w grupie, rozwiązywanie konfliktów czy rozwijanie tzw. zdolności interpersonalnych to tylko kilka przykładów umiejętności, które nie mają terminu ważności i przydają się przez całe życie.

Jednym z wyzwań przyszłości, z którym każdy uczeń i każda uczennica muszą się zapoznać, jest walka z już trwającą katastrofą klimatyczną. W końcu z jej skutkami zmierzą się właśnie ci, którzy teraz chodzą do szkół. Nowoczesna szkoła powinna dostarczyć niezbędną wiedzę w tym zakresie – wskazywali na to Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar i Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Powinna dawać odpowiedź na pytania: Czym jest klimat, a czym środowisko? Czym jest smog? Czym jest ślad węglowy i co mogę zrobić, żeby go ograniczyć?

Żeby to wszystkie było możliwe, edukacja musi stać się jednym ze strategicznych priorytetów – także pod względem wydatków publicznych (np. podwyższenie pensji nauczycieli i nauczycielek). Edukacja to przyszłość, to nie jest żaden slogan – edukacja jest podstawą wszystkiego.

Mateusz Mielczarek – aktywista społeczny i europejski. Doradca ds. młodego pokolenia Szymona Hołowni i ekspert w think tanku Strategie 2050.