Nr 1

Fair trade, fair game

Kto ma portfel, ten ma władzę. Każdy zakup to głos oddany w pozornie błahych, a w gruncie rzeczy fundamentalnych codziennych wyborach. Bo kupując, tworzymy świat. A kupując odpowiedzialnie, zmieniamy go w świat Open Eyes Economy.

W XX wieku gospodarka zachłysnęła się globalizacją, optymalizacją procesów, ciągłym unowocześnianiem i szalonym wyścigiem innowacji, napędzanym przez wolnorynkową konkurencję. Biznes pewnie nigdy nie przestanie pędzić w pogoni za zyskiem. Taka jego natura, niech pędzi.

Czas jednak oswoić tę bestię, bo ma pracować na naszą korzyść, a nie przeciwko nam. Zysk, jako cel sam dla siebie, ma zerową wartość dla społeczeństwa. Chciwy biznes, bezwzględnie wykorzystujący ekosystem i społeczeństwo musimy zmienić w biznes oparty na wartościach, w firmy-idee.

Narzędziem do okiełznania bestii biznesu jest potęga społecznego zaufania. Tylko ono pozwoli, by rynek zaczęły podbijać firmy etyczne, odpowiedzialne społecznie i szanujące środowisko. Innowacyjność może dziś oznaczać oszczędzanie surowców naturalnych, a więc także ograniczanie wyrzucania ich na wysypisko. Zyskiem może być lojalność pracowników, którzy zechcą angażować się w życie firmy, ponieważ będą widzieć sens swojej pracy.

Firmy coraz częściej czują moc konsumentów. Organizowane w internecie bojkoty stają się coraz dotkliwsze. Globalne społeczeństwo dojrzewa do zmiany. Wyraźną wskazówką tych procesów są dane dotyczące tzw. pokolenia millenialsów. Większość młodych ludzi z krajów zachodnioeuropejskiej kultury, kiedy rozważa podjęcie jakiejś pracy, pyta: „A co mój pracodawca robi dla świata?”. Pogardzane w kulturze popularnej przełomu lat 80. i 90. XX w. standardy CSR (Korporacyjnej Odpowiedzialności Społecznej) stały się dla rodzącego się wtedy pokolenia zbiorem oczywistych wartości. W oczach millenialsów, jeśli pracodawca nie ma żadnej strategii CSR, jego działania nie wspierają walki z globalnym ociepleniem, stołówka w biurowcu nie zaopatruje się lokalnie, a zarząd nie promuje transportu publicznego, firma nie jest godna polecenia. W 2030 r. tacy pracownicy będą stanowić 80 proc. wszystkich na świecie.

Firma-idea bierze odpowiedzialność za cały proces, w ramach którego powstają jej produkty i usługi. Jeśli będzie to firma odzieżowa, weźmie na siebie odpowiedzialność za metody pozyskiwania bawełny, podnoszenie płacy i standardów pracy szwaczek w azjatyckich fabrykach, a także końcowy recykling lub upcykling swoich produktów. Firma zajmująca się sprzedażą kawy musi zadbać nie tylko o jej smak, ale również o to, by przyzwoicie zapłacono plantatorowi w Kolumbii lub Etiopii. To pierwsze ogniwo. Najlepiej, jeśli ostatnim będzie kawa w kubku wielorazowego użytku lub z papieru pochodzącego z recyklingu. Wytwórca mebli odpowiada z kolei nie tylko za dizajn oferowanych produktów, ale też za płace u swoich poddostawców, sadzenie większej liczby drzew, niż trzeba było ich wyciąć w celu pozyskania surowca, i produkowanie z materiałów pochodzących z odzysku. Metodą weryfikacji działań firm są certyfikaty i współpraca z takimi organizacjami jak Fair Trade czy Fair Wear. Rainforrest Alliance, WWF, Greenpeace, Otwarte Klatki.

W Polsce czasem może się nam wydawać, że znaczek Fair Trade na kubku kawy ze stacji Orlen nie ma znaczenia. Może u nas jeszcze tak jest, ale tuż za naszą zachodnią granicą takie oznakowania są już po prostu koniecznością. Świadomy konsument najczęściej nie rozważa nawet innego produktu niż fair trade. Za tą modą idzie lepszy świat. W Szwecji kolekcje ubrań typu fair wear to już większość towaru na półkach sklepów odzieżowych. Z danych producentów wynika, że również większość decyzji o zakupie kawy w Niemczech jest oparta o weryfikację, czy przygotowano ją w sposób fair.

Co dalej? Jednym z pierwszych warunków, jakie powinna spełnić firma-idea, jest oczywiście opodatkowanie w kraju konsumenta. Przed nami również oczyszczenie półek w sklepach spożywczych z niezdrowej żywności. W Polsce też przejmujemy ten zestaw wartości, czego dowodem są choćby wytyczne rządowe dotyczące szkolnych stołówek, które musiały podnieść jakość obiadów dla dzieci. Kolejnym krokiem będzie wydanie wojny zjawisku nazywanemu farmageddon – masowemu i bezlitosnemu przemysłowi odpowiedzialnemu za codzienną tragedię milionów zwierząt hodowlanych. Potem musimy stworzyć uczciwe banki.

Wyzwań jest wiele, a idee zmierzające do ich realizacji promujemy właśnie w ramach ruchu Open Eyes Economy. Nasz świat to świat firm-idei, które szanują pracowników, środowisko, planują nie w perspektywie kwartalnej, ale dalekosiężnie; firm, dla których idea gospodarki zamkniętego obiegu jest gwarancją trwałości. Świat OEE to epoka, w której nasze dobre obyczaje wpływają na jakość usług, a idee CSR wprost przekładają się na marketing odpowiedzialnej kultury życia. Świat OEE to jeszcze głębsza integracja kultur i polityki poszczególnych krajów w trosce o przyszłość gospodarki, środowiska, całego globu.

Zapraszamy do lektury pierwszego OEE Magazine, pisma, w którym opowiadamy o wyzwaniach stojących przed nami na drodze do świata opartego na wartościach rozumianych nie tylko jako zysk.

OEE Magazine to kolejny krok ruchu OEE, oficjalnie zainaugurowanego 15 – 16 listopada 2016 r. w czasie pierwszego Open Eyes Economy Summit. Przez 2 dni wystąpiło 100 prelegentów z 20 krajów, którzy mówili o zagrożeniach międzynarodowych, uczciwych bankach, przygniatającej nas górze odpadów, bezpieczeństwie danych i o wielu, wielu innych istotnych sprawach naszego świata.

Mateusz Zmyślony