Nr 1

Kalisz – nowy dyktator mody chodnikowej

Od kilku lat zarządzający miastami wreszcie zwracają uwagę na estetykę ulic i przestrzeni publicznej. Jednym z ciekawszych pomysłów była decyzja władz Kalisza o rezygnacji z kostki brukowej na chodnikach – tak powstają chodniki dla ludzi w każdym wieku.

Estetyka przestrzeni publicznych od dłuższego już czasu przewija się w dyskusjach o zarządzaniu miastami jako pełnoprawny element polityki. Nie chodzi wyłącznie o kwestię piękna, ale również o rolę porządkującą prowadzenie biznesów, podnoszenie wartości wybranych kwartałów miasta, a także o wzrost ich funkcjonalności.

Dlatego wiele miast Polski – zwłaszcza tych turystycznych – z zainteresowaniem przyglądało się wprowadzonym w Krakowie przepisom o parku kulturowym na obszarze najstarszej części miasta. Bezpośrednim powodem wdrożenia tych zasad była chęć zapanowania nad liczbą i wielkością szyldów oraz reklam umieszczanych w zabytkowej starówce. Oprócz chaosu, jaki narzucały w przestrzeni publicznej, wzięto też pod uwagę obniżenie atrakcyjności turystycznej starego miasta. Po wprowadzeniu nowych przepisów pozytywny efekt był widoczny niemal natychmiast. W ciągu roku doprowadzono do ustandaryzowania szyldów i kolorystyki elewacji. Przedsiębiorcy z pewnością na tym nie stracili.

Polskie miasta przymierzają się też na różne sposoby do zastosowania tzw. ustawy krajobrazowej, która pozwala na ustalanie na obszarze miasta regulacji w takich kwestiach jak kolorystyka pokryć dachowych czy rodzaj ogrodzeń.

Bez posiłkowania się tymi przepisami zadziałały za to władze Kalisza, wprowadzając zakaz wykorzystywania do budowy chodników betonowej oraz kamiennej kostki brukowej i całkowite zastąpienie jej płytami chodnikowymi. Wystarczyło rozporządzenie prezydenta Kalisza dotyczące standardów remontowania ulic. Wcześniej podobne deklaracje składali m.in. urzędnicy z Poznania i Warszawy. Plastyk miejski Poznania przekonywał, że na kostkę brukową będzie się godził wyłącznie tam, gdzie nie ma fizycznej możliwości położenia płyt. Z kolei wycofanie się z używania kostki betonowej było jedną z pierwszych decyzji nowego szefa Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie w zeszłym roku. – Widzę tylko jedną zaletę kostki: jest wytrzymalsza, gdy parkują na niej samochody. Chodnik powinien być równy i mieć jak najmniej zagłębień, wyniesień, załamań. Będziemy więc układać płyty chodnikowe, tzw. pięćdziesiątki, wszędzie, gdzie nie ma innych zaleceń konserwatora – mówił dyrektor Puchalski.

Kalisz jako pierwszy w Polsce oparł swoje rozporządzenie na miejskich przepisach, powstała przy tym książka standardów. Każdy chodnik, jaki będzie teraz projektowany lub remontowany w tym mieście, na całej powierzchni ma być układany wyłącznie z szerokich płyt chodnikowych, kamiennych lub betonowych, o wymiarach 50 na 50 cm.

Często zapomina się, że chodnik z płyt jest wygodny dla osób w każdym wieku, w każdym obuwiu (jak choćby damskie szpilki), komfortowy dla pchających wózek dziecięcy lub inwalidzki, ciągnących walizkę czy torbę na zakupy, a w końcu dla tych wszystkich, którzy wspierają się na kulach lub balkoniku.

W trosce o osoby niewidome i niedowidzące Kalisz jako pierwsze miasto w Polsce wprowadził również obowiązek umieszczania wzdłuż krawężnika półmetrowego pasa z tak zwanych płyt ostrzegawczych, informujących niewidomych o tym, że chodnik się kończy.

– Każdego dnia 100 tysięcy kaliszan w trakcie przemieszczania się po mieście przemierza piechotą kilkaset tysięcy kilometrów. Chcemy, żeby chodzenie ulicami sprawiało im przyjemność, a nie by było źródłem codziennej udręki. Cieszę się, że właśnie w Kaliszu zaczyna się chodnikowa kontrrewolucja, przywracająca porzucony po roku 1989 dobry zwyczaj budowania chodników wyłącznie z płyt chodnikowych – mówił Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza, ogłaszając w grudniu zeszłego roku nowo wprowadzony program.

– Opinie ankietowanych przeze mnie pieszych były jednoznaczne: najlepiej chodziło im się po jak najszerszych płytach chodnikowych. Cieszę się, że władze Kalisza wyciągnęły z tych obserwacji praktyczne wnioski i przyjęły standardy – komentuje Arkadiusz Pacholski, aktywista miejski, współautor standardów dotyczących chodników. – Projektanci polskich chodników przez ćwierć wieku zamienili je we wzorzyste kobierce, zamiast skupić się na ich funkcji: umożliwieniu pieszym wygodnego przemieszczania się po mieście. Ozdobą ulicy ma być dobra architektura, nie kolory. Chodnik nie powinien rzucać się w oczy – dodaje Łukasz Janowski, architekt, współautor nowej polityki Kalisza.

Zarządzanie chodnikami to domena gminy, trudno więc podważyć takie decyzje jak te podjęte w Kaliszu. Jednak urzędowe decyzje dotyczące wyglądu małej architektury na gruntach prywatnych z pewnością będą budzić kontrowersje. Kraków, wykorzystując ustawę krajobrazową, planuje na pewnych obszarach miejskich całkowicie zakazać budowy płotów, a na innych domagać się, by nie były one murami. Takie podejście będzie wymagało długotrwałego edukowania obywateli. Choć idea osiedli bez płotów, którą Kraków chce promować, służy otwarciu przestrzeni publicznej dla pieszych i ma im ułatwić przemieszczanie się czy nawiązywanie stosunków sąsiedzkich, nie zyskuje to przychylności mieszkańców tych osiedli. Firma Atal postanowiła zrezygnować z płotów na jednym z budowanych w Krakowie osiedli. Zanim zapadła ostateczna decyzja, deweloper zapytał nabywców mieszkań o opinie. W ten sposób szczytna idea przepadła. Większość mieszkańców nowego osiedla zażyczyła sobie ogrodzenia. Jedyną zmianą na lepsze jest większa niż gdzie indziej liczba furtek pomiędzy kwartałami osiedla.

pil