Nr 2

Na zdrowie!

OSHEE jest młode, dynamiczne i ekspansywne. W ciągu dekady z lokalnego gracza stało się marką rozpoznawalną globalnie. Od początku stawiało sobie za cel nie tylko nadążanie za modą, ale też jej wzmacnianie, a nawet kreowanie. Właśnie wprowadziło na rynek pierwszy całkowicie naturalny izotonik.

Do końca XX wieku wzorzec prowadzenia biznesu polegał na podnoszeniu jakości produktów i szukaniu jak najlepszych dróg promocji swojej oferty w celu zwiększenia sprzedaży. Krótko mówiąc, należało stworzyć popyt na swój produkt. Marka OSHEE poszła drogą odwrotną i obrała model bardzo zbliżony do start-upów.

Na początek firma nie inwestowała więc w produkcję opakowań, w rozlewnię czy laboratoria. Właściciele i pomysłodawcy znali rynek i znaleźli niszę, którą uznali za wartą zagospodarowania. Rosnąca grupa osób dbających o swoją sprawność fizyczną (np. biegaczy, kolarzy) naprowadziła ich na produkcję izotoników. W efekcie opracowali więc pomysł na produkt oraz wizerunek marketingowy, znaleźli wiarygodnych wykonawców i – ruszyli ze sprzedażą. Umiejętność dostrzegania, a następnie kształtowania trendów była więc dla marki ważna od samego początku. To te zdolności pozwoliły precyzyjnie trafić do odbiorów i wzbudzić ich zainteresowanie oferowanymi napojami. Firma naprawdę świetnie poznała swoich klientów – wiedziała więc, że oczekują oni szerokiego zaangażowania, również w akcje społeczne, związane z bliskimi im problemami.

Dlatego kiedy sprzedaż uzyskała odpowiedni poziom, by zagwarantować efekt skali, OSHEE zaczęło udzielać się społecznie. Na sklepowych półkach pojawiły się napoje OSHEE Red Orange, a część zysku z ich sprzedaży trafiła do Stowarzyszenia Wiosna. Podobne kampanie, polegające na dzieleniu się zyskiem, OSHEE prowa­dziło też wespół z Fundacją Rak’n’Roll i jej programem Boskie Matki, wspierającym walczące z rakiem kobiety w ciąży. Firma zaangażowała się również w słynną akcję „Cała Polska czyta dzieciom”. Dziś fundacja powołana przez właścicieli OSHEE regularnymi zakupami sprzętu sportowego wspiera domy dziecka.

Założyciele marki zawsze mieli ambicję wsłuchiwania się w ludzi, wyprzedzania o pół kroku nie tylko konkurencji, ale przede wszystkim swoich klientów i ich postrzegania świata. Świadomi konsumenci, w myśl zasady „Jesteś tym, co jesz”, wnikliwie studiują etykiety i sprawdzają skład kupowanych produktów. Marka wyszła naprzeciw tym najbardziej wymagającym, jasno komunikując na frontach opakowań, które produkty z szerokiego asortymentu napojów i batonów nie zawierają sztucznych aromatów, barwników, konserwantów ani słodzików, oleju palmowego czy syropu glukozowo-fruktozowego.

Prawdziwym „game changerem” w kategorii napojów sportowych może okazać się nowy napój OSHEE, który składa się tylko z 4 składników: wody, cukru trzcinowego, soku z cytryny i grejpfruta oraz szczypty soli i… niczego więcej. Klienci oczekują od izotoników orzeźwienia, nawodnienia, uzupełnienia energii i utraconych elektrolitów. Napój OSHEE Isotonic Drink Natural spełnia te wymagania w idealny sposób: ma prosty, naturalny skład, ale jednocześnie zachowuje profesjonalną izotoniczną formułę.

pil