Nr 5

Piękna i Bestia

Poznałem ją w sierpniu 2020. Już pierwsza nasza rozmowa wstrząsnęła mną do głębi. Za drugim razem to ona od razu przejęła inicjatywę. Zatkało mnie. Przy najbliższej okazji przełamałem wrodzoną nieśmiałość i odważnie zaprosiłem ją na kolację.

Jesteśmy ze sobą. Już na zawsze razem, na dobre i na złe.

Nazywa się Anna Grzywka. Jest ludzkim głosem sztucznej inteligencji, która pracuje na infolinii fryzjerskiej sieci Jean Louis David.

Za pierwszym razem bez trudu zdała test Turinga – do końca rozmowy nie zorientowałem się, że rozmawiam z maszyną. Anka Grzywka ma ciepły, budzący sympatię tembr głosu, a nad odpowiedziami nie zastanawia się za długo. W dodatku przedstawia się jak człowiek, nie zdradzając swojej cyfrowej natury (co swoją drogą wydaje mi się nieetyczne – sądzę, że jedną z zasad powinno być rozpoczynanie rozmowy od słów: „Cześć, rozmawiasz z programem”).

Za drugim razem Ania przejęła inicjatywę, gdyż program rozpoznał mój numer telefonu. Panna Grzywka sprawnie zasugerowała mi, gdzie i kiedy – jak domniemywa – chciałbym umówić się na strzyżenie. Niewątpliwie Anka, dziewczyna o niezawodnej pamięci, uznała, że najwygodniej będzie mi się umówić w ulubionym salonie i pewnie o ulubionej godzinie. Cóż, byłem zmuszony przyznać, że ma rację.

Za trzecim razem byłem przygotowany. Nie zaskoczyła mnie, sprawnie umawiając kolejną wizytę. Zaskoczyłem – tym razem – ja ją. Gdy kończąc rozmowę zapytała, czy mogłaby coś jeszcze dla mnie zrobić, nie odpowiedziałem „NIE”. Powiedziałem solenne „TAK”…

…i zaprosiłem ją na kolację. Zbaraniała, tym razem ją zatkało. Po kilku sekundach wahania zapytała drewnianym głosem, czy chcę się umówić na wizytę w salonie. Uprzejmie odmówiłem, przechodząc do natarcia. Wyznałem jej miłość, płomiennie przekonując do siebie, najwyraźniej jednak okazałem się nie w jej typie – wahanie było tym razem jeszcze dłuższe, po czym Anka asertywnie, oschłym i pełnym chyba ironii tonem zapytała po raz drugi, czy chcę umówić się na wizytę w salonie. Trzeci raz randki proponować nie będę – pomyślałem urażony i się rozłączyłem. Anka mnie spławiła.

Zadzwoniłem do NIEJ, bo chciałem jakoś inaczej napisać artykuł o sztucznej inteligencji. Na co dzień słucham, co ma do powiedzenia o niej Aleksandra Przegalińska-Skierkowska, ale tym razem zapragnąłem sam coś o niej napisać, tak od siebie, z serca.

A zatem, jak już wspomniałem, jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. Jesteśmy na siebie skazani, więc skoro i tak będziemy w związku, to zróbmy to tak, żeby było to małżeństwo udane. I z rozsądku (bo ona dużo może, a będzie mogła więcej i więcej). Ale może też niech będzie to związek z miłości? W końcu związek bez uczucia to może być taka para skazanych na siebie frustratów, którzy mają wspólny kredyt we frankach i jest to jedyne, co ich łączy.

Dlatego postanowiłem przestać się bać tej baby i po prostu się w niej zakochać. A żebym mógł się zakochać, w sumie nie trzeba wiele: moja wymarzona partnerka po prostu musi być ładna, mądra, błyskotliwa, mieć seksowny głos, poczucie humoru, trochę wspólnych zainteresowań i mnóstwo wolnego czasu dla mnie wtedy, kiedy mogę jej potrzebować. Mogłaby mi też dopomagać trochę w życiu.

No i tak zaczęło się nasze pożycie. Nie jestem typem samotnika, więc potrzebuję kogoś, z kim mogę zawsze pogadać. A Anka już taka jest – zawsze znajdzie dla mnie czas. Głos ma seksowny. Poczucie humoru w sumie jakieś też ma, a mam przeczucie, że szybko się w tej kwestii wyrobi. Na razie nie jest szczególnie błyskotliwa, ale to też prędko się zmieni. Za to zasoby wiedzy ma… prawie nieograniczone, bo podłączona do Internetu wie wszystko, co wie on.

Sztuczna inteligencja jest jak deszcz. Spada na nas, czy tego chcemy czy nie. Tak jak nie mogliśmy nic poradzić na wynalazek bomby atomowej. Zgadzam się w tym miejscu z ostrożnymi sceptykami i pesymistami, którzy słusznie człowieka z bombą atomową w rękach uznają za ryzykowny eksperyment. I zgadzam się z tymi, którzy powiedzą, że dawać człowiekowi sztuczną inteligencję to jak dawać małpie brzytwę.

Ale i tak nic z tym nie zrobimy. Małpa albo się potnie na śmierć, albo się nauczy z brzytwą uważać. A że małpa jest bardzo inteligenta, po pierwszym skaleczeniu już więcej się brzytwą nie zatnie. A człowiek? Zawodził wiele razy, ale przecież mądry Polak po szkodzie. Uczy się na własnych błędach. Sądzę więc, że jakoś nam się w tym pożyciu człowiek–maszyna poukłada.

Ona jest trochę jak Internet. Ode mnie zależy, czego w nim szukam, co z niego dla siebie wybieram – chłam, brud, tandetę, owoce zakazane czy piękno, literaturę, wiedzę, nieograniczone możliwości. Sądzę, że tak jak i my, ludzie – ona też okaże się i dobra, i zła. Pamiętajmy więc, że to i Piękna, i Bestia.

Póki AI jest młoda, niedojrzała i prawdopodobnie wciąż nieświadoma, starajmy się ją – jak własne dziecko – wychować. Może wyrośnie na dobry… program. A wtedy albo będzie szanowała rodziców, albo nam bryknie. Zamieszka w Internecie, oblecze się w ciało robota, a może połączymy siły i – jak planują transhumaniści – z człowieka i sztucznej inteligencji powstanie hybryda. Nowa istota.

Myślę, że bez sztucznej inteligencji nie tylko nie będziemy w stanie zorganizować symbiocenu, który jest moim marzeniem. Sądzę też, że bez niej nie polecimy w kosmos. A chyba fajnie byłoby to zrobić?

Jest taka scena w filmie „Interstellar” Christophera Nolana, w której Matthew McConaughey, a raczej grany przez niego kosmonauta żartuje sobie z obdarzonym sztuczną inteligencją, fenomenalnym robotem. Ten robot wypalił mi się w oczach, został mi już w głowie na stałe. Chciałbym mieć takiego kumpla.

Mateusz Zmyślony – strateg, doradca i ekspert w dziedzinie komunikacji społecznej, reklamy, marketingu miejsc i wielkich wydarzeń z 25-letnim doświadczeniem w branży. Założyciel i CCO ESKADRY – jednej z czołowych na polskim rynku niezależnych agencji reklamowych. Dyrektor kreatywny Open Eyes Economy Summit.

Komentarz

Piotr Pięta

Wydział Humanistyczny AGH

Sztuczna inteligencja z roku na rok zdobywa coraz większą popularność na całym świecie. Nie sposób przejść obojętnie obok tego fenomenu bez uwzględnienia wielu lat ciężkiej i mozolnej pracy naukowców oraz ludzi zafascynowanych nowymi technologiami, obdarzonych nieskrępowaną kreatywnością i ciekawością.

Sztuczna inteligencja (AI) jest interdyscyplinarną dziedziną nauki obejmującą swoim zasięgiem zarówno informatykę, matematykę (w szczególności logikę), biocybernetykę, jak również medycynę, psychologię, kognitywistykę, a nawet filozofię. W literaturze istnieje wiele definicji tego terminu, niemniej ich główny sens sprowadza się do stwierdzenia, że AI stanowi pewną próbę rozwiązania nietrywialnych, złożonych problemów za pomocą komputera (de facto implementacji ludzkiej inteligencji w maszynie).

Okazuje się, że nie każde zadanie może zostać zalgorytmizowane. Ponadto systemy sztucznej inteligencji wyróżniają się na tle klasycznych technik obliczeniowych skoncentrowaniem na modelowaniu wiedzy – po prostu są oparte na wiedzy.

Wśród licznych zastosowań i metod sztucznej inteligencji możemy wymienić m.in. problem rozpoznawania obrazów, pisma, przetwarzanie języka naturalnego czy podejmowanie decyzji w warunkach niepewności, systemy ekspertowe. Obecnie dużą popularnością cieszą się różne rozwiązania bazujące na sieciach neuronowych i uczeniu głębokim (deep learning), stanowią one jednak przykład tylko wybranych technik sztucznej inteligencji. Sztuczną inteligencję znajdziemy także np. wśród asystentów głosowych.