Nr 3

Tabu polskiej edukacji

Minęło ponad 100 lat od działań pierwszych edukatorów, a dyskusja na temat formy edukacji seksualnej wciąż jest zaciekła. Już wtedy odczuwano konieczność kształcenia – zarówno młodzieży, jak i dorosłych – oraz poszukiwano odpowiedniej metody. Mogłoby się wydawać, że we współczesnym świecie tabu przestało istnieć, tymczasem problem stał się jeszcze bardziej palący.

Urbanizacja a popęd seksualny

Idea seksualnej oświaty narodziła się w XIX w., w okresie znaczących przemian obyczajowych związanych z prężnie postępującą industrializacją. Eksplozje demograficzne wywołane przełomami w zakresie medycyny i higieny, a tym samym wydłużeniem długości ludzkiego życia, przyniosły także negatywne skutki społeczne – ogromne bezrobocie oraz skrajne ubóstwo. Jako remedium postrzegano kontrolę liczby urodzeń i popularyzację wiedzy o rozmnażaniu.

W Polsce pierwszą poradnię seksualną otworzył Tadeusz Boy-Żeleński w 1931 r. Szybko nazwano ją Poradnią Świadomego Macierzyństwa i nauczano w niej kobiety, jak zapobiegać niechcianej ciąży. Wiedza na temat stosunków, porodu czy choćby anatomii człowieka była znikoma. Na wsiach i w miastach okazja do zdobywania przez młodych ludzi w miarę rzetelnych informacji o „tych sprawach” nadarzała się dopiero po ślubie, ewentualnie przed nim, ale to narażało ich na rozmaite nieprzyjemności. Zasadniczo reforma obyczajowa zmierzała do propagowania wiedzy na temat ludzkiej seksualności, ale przede wszystkim świadomego planowania rozrodu. Wszystko to na przestrzeni lat naruszało silne dotychczas tabu – kulturowe i religijne.

Planowanie rodziny vs. wychowanie seksualne

Dobór treści, ich układ oraz wartościowanie dzieli pedagogów, seksuologów, teologów, etyków i polityków – a w rzeczywistości wszystkich, których problem dotyczy, więc także rodziców i ich dzieci. Zwykle propozycje programu zajęć rozbijają się o ideologie – konserwatywne, liberalne, a czasem nawet radykalne, co prowadzi do uzależnienia formy edukacji seksualnej od tego, kto akurat stoi u władzy, a nie od realnych potrzeb społecznych. Bez względu na to, czy położymy nacisk na kształtowanie prawidłowych relacji mających na celu założenie rodziny, czy na uświadamianie młodzieży w sprawach seksu, nie można lekceważyć zaleceń ONZ dotyczących promowania znajomości ludzkiej seksualności i wiedzy medycznej (ze szczególnym uwzględnieniem chorób przenoszonych drogą płciową).

Zajęcia z wychowania seksualnego wprowadzono w polskiej szkole w 1969 r. Początkowo odbywały się one w ramach lekcji biologii, języka polskiego czy godziny wychowawczej. Dopiero od pierwszej połowy lat 70. stały się odrębnym przedmiotem. Nie oznacza to wcale, że pozbawiono je propagandowej otoczki, kształtującej pożądane postawy młodych ludzi. „Przysposobienie do życia w rodzinie socjalistycznej” funkcjonowało do 1981 r., kiedy to powierzono ten przedmiot wychowawcom klas. Ustawy i regulacje na przestrzeni lat zobowiązywały polskie szkoły do oświaty seksualnej, ale wybór programów i podręczników leżał w gestii nauczycieli.

Choć mogłoby się wydawać, że od co najmniej 1989 r. propaganda dotycząca sfery seksualności nie dociera do polskich szkół, mimo wielu reform i zmiany nazwy edukacja seksualna – lub jej brak – pozostawia wiele do życzenia. Istnieją wprawdzie regulacje dotyczące programu z tego zakresu, ale nauczyciele mają właściwie wolną rękę w kwestii doboru podręczników i metod dydaktycznych. W rezultacie uczniowie albo na zajęcia nie chodzą, albo narzekają na to, jak są prowadzone. Raporty Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton z 2009 r., a później 2014 r. bynajmniej nie nastrajały optymistycznie. Ankietowani brali udział w wychowaniu do życia w rodzinie najczęściej na życzenie rodziców. Uczniowie skarżyli się na nudę, brak kompetencji prowadzącego i wplatanie w wykład treści ideologicznych. Mimo licznych apeli do Ministerstwa Edukacji Narodowej wydaje się, że problem wciąż jest bagatelizowany. Posłowie odrzucili projekt wprowadzenia do szkół obowiązkowej edukacji seksualnej, powołując się na potencjalne zagrożenie demoralizacji młodzieży. Aktualny program zakłada 14 godzin lekcyjnych w ciągu roku (z czego 5 to zajęcia w grupach, osobno dla dziewcząt i chłopców) poświęconych planowaniu rodziny. Autorzy podstawy programowej przyznają, że tworzyli ją, opierając się na encyklikach kościelnych.

Seksualna alternatywa

Jesienią 2017 r. wystartowała akcja społeczna #SEXEDPL, której inicjatorką jest modelka Anja Rubik. Tym samym znowu rozpętała się medialna burza dotycząca edukacji seksualnej w Polsce. Wszystko za sprawą krótkich filmików, w których znane osoby i artyści zaproszeni do współpracy mówią o fundamentalnych sprawach związanych z seksualnością. Kampania szturmem zdobyła internet, a jej popularność jest najlepszym dowodem na to, że zapotrzebowanie na rozmowy o „tych sprawach” jest ogromne.

Nie chodzi tylko o antykoncepcję, wiedzę na temat chorób przenoszonych drogą płciową czy regularne badania. To wszystko jest oczywiście bardzo ważne, a stan wiedzy – czy może raczej niewiedzy, jak zauważa Rubik – wśród młodych ludzi jest zatrważający. Celem kampanii jest również uwrażliwianie młodzieży na to, że o naszej orientacji seksualnej w dużej mierze decydują geny – nie mamy na to wpływu, a emocje, które odczuwamy, są naturalne. Osobom zaangażowanym w akcję zależy na tym, by wchodzący w dorosłość wiedzieli, że wszelkie decyzje, także te w sferze intymnej, powinno się podejmować w zgodzie ze sobą, nigdy pod presją rówieśników czy partnera, a empatia wobec drugiego człowieka i szacunek dla niego są kwestią elementarną.

Problem jest poważny, ponieważ brak rzetelnej edukacji seksualnej prowadzi do szerzenia się mitów o chorobach i wątpliwych metodach zapobiegania ciąży, a tabuizowanie tematu wzmaga strach i opory przed otwartym mówieniem o seksie. Dotyczy to nie tylko dzieci, ale i dorosłych, w tym rodziców, na których dodatkowo spoczywa odpowiedzialność za przekazanie dziecku niezbędnej wiedzy. Dzięki rzetelnej edukacji seksualnej będziemy mogli zadbać o bezpieczeństwo, zdrowie i komfort – zarówno swoje, jak i innych.

Anja Rubik nie spoczęła na laurach i postanowiła pójść krok dalej. We wrześniu w księgarniach pojawiła się książka #SEXEDPL. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie. Publikacja jest skierowana nie tylko do młodych ludzi, którym potrzebne jest wiarygodne źródło informacji, ale do każdego, kto chciałby dowiedzieć się więcej na tematy dotyczące sfery intymnej. Może też stanowić bazę dla rodziców, którzy nie czują się do końca pewnie, a chcieliby pomówić o życiu erotycznym i seksualności ze swoimi dziećmi. Rubik rozmawiała z 13 ekspertami w dziedzinie edukacji seksualnej, zadając im pytania, na które młodzież poszukuje odpowiedzi.

Publikacja, którą sama autorka określa mianem podręcznika, jest projektem non profit. Zarówno Rubik, jak i wydawnictwo W.A.B., którego nakładem ukazała się ta pozycja, zrzekli się dochodów ze sprzedaży, dzięki czemu książka dostępna jest w księgarniach w przystępnej cenie. Autorka planuje rozesłać ją do polskich szkół, choć ma poważne wątpliwości, czy nauczyciele będą z niej korzystać. Oprócz książki planowana jest wystawa fotograficzna na ten sam temat, powstaje także piosenka z gościnnym udziałem raperów. Wszystkie działania mają na celu propagowanie postawy otwartości, tolerancji i akceptacji, a tym samym doprowadzenie do wzrostu poczucia bezpieczeństwa wśród Polaków.

Barbara Leśniak
Alicja Pietrzyk

Katarzyna Babis (rysowniczka)

Czym jest dla ciebie seksu­alność?

Seksualność to dla mnie znajomość własnego ciała, ale też własnej psychiki w kontekście seksu. To także zachowania i preferencje kształtujące ten aspekt mojego życia. Mogą wiązać się z moimi doświadczeniami, z osobami, z którymi je dzielę, lub po prostu z budową mojego ciała. Traktuję seksualność raczej jako spektrum, pole do eksploracji.

Czym jest kobiecość? Jak ją postrzegasz?

Kobiecość, podobnie jak seksualność, nie ma dla mnie ściśle określonych ram; to raczej poszukiwanie i odkrywanie. Kobiecość jako koncept w kulturze kształtuje się od początków cywilizacji i ciągle się redefiniuje. Lubię bawić się tą ideą. Sposób ubierania się, mówienia i chodzenia, makijaż, ton głosu – to wszystko bywa modyfikowane w zależności od czasu i miejsca. Zawsze jednak występuje w pewnej konfiguracji, tworząc spektakl kobiecości całkowicie odległy od tego, który stworzyła natura. Czasami trudno zauważyć, jak wiele elementów zachowania i wyglądu, które postrzegamy jako „naturalnie” kobiece, to w rzeczywistości wyjątkowo skomplikowany twór kulturowy, któremu się podporządkowujemy. Nie widzę zresztą w tych kulturowych schematach kobiecości niczego złego, wręcz przeciwnie – o ile podchodzi się do nich świadomie i nieco krytycznie, tak żeby móc się nimi bawić, przekształcać je, analizować i czerpać z nich przyjemność, ale nie utknąć w narzuconych rolach kojarzonych z płcią.

Czy twoim zdaniem tabu istnieje? (Czy w ogóle powinno istnieć, czym jest współcześnie?)

Tak jak płeć tabu jest pewnym konstruktem kulturowym, ma swoje funkcje – zmienne w zależności od czasu i miejsca. Niektóre z nich wciąż mają zastosowanie, inne utrudniają, a nie ułatwiają funkcjonowanie współczesnego społeczeństwa. Tabu wokół seksualności, masturbacji czy funkcjonowania ludzkiego ciała stopniowo słabnie, co daje nam coraz większą swobodę i bezpieczeństwo. Również o negatywnych zjawiskach, takich jak przemoc domowa, mówimy coraz otwarciej, łamiąc zakaz „publicznego prania brudów”. To także krok w dobrą stronę.

Marta Frej (ilustratorka, animatorka kultury)

Czym dla ciebie jest seksualność?

Seksualność jest dla mnie źródłem wielkiej radości, energii i siły. Naomi Wolf w książce Wagina. Nowa biografia dowodzi, że seksualność jest bezpośrednio związana z kreatywnością, odwagą, chęcią do życia, i ja podpisuję się pod tym całkowicie. Dla mnie to napęd, który działa do końca życia i nigdy się nie wyczerpuje, choć seksualność ludzi starszych jest tematem tabu w naszej kulturze, nad czym bardzo ubolewam. Zamierzam to zmienić! Seksualność ma też ciemną stronę – niewynikającą z jej natury, ale z kultury. W tak katolickim kraju, gdzie patriarchat ma się świetnie, stosunek do seksualności jest często narzędziem ograniczającym i dyscyplinującym kobiety. Od dziecka usiłuje się im wpoić poczucie winy i wstydu. Przez wiele lat nie mogłam zrozumieć, dlaczego mają mnie obowiązywać zupełnie inne zasady niż moich kolegów, dlaczego moje potrzeby i chęć poznawania własnej seksualności tak często są potępiane. Na szczęście odkryłam feminizm i teraz mam jasność. I dużo frajdy.

Czym jest kobiecość? Jak ją postrzegasz?

Spotkałam w życiu wiele wspaniałych kobiet, które były tak różne od siebie, że nawet nie próbuję stworzyć jednego modelu kobiecości, zespołu cech, który miałby opisać kobietę. Zresztą nie rozumiem, do czego miałoby to służyć. W obecnej sytuacji społeczno-politycznej wolę słowo „siostrzeństwo”, które rozumiem jako wspólną pracę na rzecz lepszej przyszłości. Przyszłości, w której będziemy traktowane jako równoprawne obywatelki, mające wyłączne prawo do decydowania o swoim ciele, równe szanse w pracy zawodowej i partnerskie stosunki w życiu osobistym.

Czy tabu istnieje? (Czy w ogóle powinno istnieć?)

Tabu istnieje w każdym społeczeństwie. W naszym tematów tabu chyba nawet przybywa, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę to, jak skostniałą, zhierarchizowaną i konserwatywną instytucją jest polski Kościół. Sfera seksualności jest mocno stabuizowana. Życie seksualne kleru, brak edukacji seksualnej, skala niezgłaszanej przemocy domowej, przemoc i wyzysk towarzyszące prostytucji czy aborcyjne podziemie to tematy, których jako społeczeństwo unikamy. Nie wróży to dobrze na przyszłość, bo te problemy będą się nasilać. Wiele antropolożek i wielu antropologów uważa, że współcześnie funkcję rozładowywania i kanalizowania napięć wynikających z istnienia tabu pełni sztuka. Jestem gorącą zwolenniczką takiej teorii.

Robert Biedroń (polityk)

Czym jest dla ciebie seksualność?

Ważną częścią życia i tożsamości człowieka. Moim zdaniem seksualności nie da się zdefiniować. Dla mnie jest to coś, co każdy z nas odkrywa samodzielnie, obserwując swoje zachowania, uczucia i reakcje. Seksualność to coś, co dojrzewa razem z nami i towarzyszy nam potem przez całe życie.

Czym jest kobiecość? Jak ją postrzegasz?

Uważam, że formułowanie jasnych definicji kobiecości i męskości jest szkod­liwe. Według współczesnych definicji każdy jest trochę kobiecy, a trochę męski. Nie chciałbym, żeby jakikolwiek człowiek był przez to ograniczany. Zbyt często dzieci słyszą, że dziewczynki mają ładnie wyglądać, a chłopcy mają być mądrzy. Zbyt często słyszą, że „rzucają” albo „biegają jak dziewczyna”. Tracimy na tym jako społeczeństwo, bo wmawiamy dziewczynom, że nie mogą osiągnąć wielu rzeczy, które mogą osiągnąć ich koledzy. Pomyślmy, ile geniuszek zniechęciliśmy w ten sposób do zaangażowania się w naukę, biznes czy politykę.

Czy twoim zdaniem tabu istnieje? (Czy w ogóle powinno istnieć, czym jest współcześ­nie tabu?)

Moim zdaniem tabu tworzy się wtedy, kiedy unikamy rozmów na dany temat. Współcześnie tematy tabu wciąż istnieją, co pokazała m.in. kampania Anji Rubik. Boimy się mówić o tym, że ktoś nam się podoba, otwarcie rozmawiać o zabezpieczeniach czy zapytać o coś seksuologa. Takie działania jak akcja #SEXEDPL uświadamiają, że tabuizujemy pewne tematy w naszym społeczeństwie i musimy jeszcze popracować nad tą kwestią.