Nr

„FIRMA-IDEA: Aktywa niematerialne: zidentyfikuj, zmierz, wyceń. O korzystaniu, które nie jest wykorzystaniem” – relacja z potyczki

24 września w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie odbyła się konferencja „FIRMA-IDEA: Aktywa niematerialne: zidentyfikuj, zmierz, wyceń. O korzystaniu, które nie jest wykorzystaniem”. Jednym z elementów tej konferencji była potyczka pod hasłem „Wyceniać, mierzyć – ale po co?” między partnerem PwC Polska, Tomaszem Koniecznym, a Prezesem Zarządu Stowarzyszenia

Emitentów Giełdowych, dr. Mirosławem Kachniewskim. Dyskutanci losowali przed rozpoczęciem de-
baty, czy opowiedzą się za wyceną aktyw niematerialnych czy przeciw. Tomaszowi Koniecznemu przy-
padła rola obrońcy wyceniania, natomiast dr Kachniewski miał za zadanie argumentować przeciwko.

Potyczkę zaczął dr Kachniewski od prostego argumentu: nie ma sensu mierzyć aktywów niematerial-
nych, bo ich nie ma. Są wytworem ludzkiej wyobraźni i próbą nadania „naukawej” definicji czemuś, co

określa wartość rezydualna między wyceną rynkową a wyceną wartości materialnych w księgach spółki.
Konieczny odpowiedział kontrprzykładem – zakupu spółki B przez spółkę A za 100 mln zł. Po wycenie
aktywów materialnych okazuje się jednak, że są warte jedynie 20 mln – skąd więc reszta? Wymieniać
można chociażby jakość zasobu ludzkiego czy wartość marki firmy. Te argumenty spotkały się z kontrą
prezesa SEG. Trudno uznać potencjał ludzki za wartość należącą do firmy – pracownicy mogą w każdej

chwili odejść. Według Koniecznego można się z tym zgodzić w przypadku pojedynczych osób, nato-
miast zasób siły roboczej jako całość jest kontrolowany przez firmę i można go wycenić.

Dr Kachniewski, odnosząc się do kwestii marki, przywołał przykład firmy Arthur Andersen, która
miała „niesamowite aktywa niematerialne”, znaną markę i zdolność przyciągania utalentowanych
pracowników i z dnia na dzień tę markę utraciła. Jak zauważył jednak partner PwC, to że coś zmienia

swoją wartość w czasie – nawet do zera, jak w przypadku spalonej fabryki – nie oznacza, że nie po-
winno się tego mierzyć. Wycena jest przecież pomiarem na dany moment. Marka może np. pozwalać

na sprzedaż dóbr po cenie trochę wyższej niż nowa firma, a więc daje możliwość osiągania wyższych
zysków, co jest mierzalne.
Kolejnym aktywem niematerialnym wymienionym przez Koniecznego była baza klientów i relacje

z nimi, wykraczające poza okres wynikający z umów podpisanych z nimi np. przez firmę telekomu-
nikacyjną. Również projekty produktów – zwłaszcza opatentowane – są wartością niematerialną, co

widać np. w różnicy między kosztem produkcji iPhone’ów, a ich ceną. Dla dr. Kachniewskiego war-
tością nie jest sam patent, tylko zdolność do jego wytworzenia, a to jest wartość należąca do ludzi,

nie pracowników. To jednak według Tomasza Koniecznego też trzeba wyceniać – jeśli pracownicy

odejdą, to po prostu będzie oznaczać utratę wartości, a nie to, że ta wartość nigdy w firmie nie ist-
niała. Prezes SEG spytał, jakimi metodami wyceniać aktywa niematerialne. Partner PwC wskazał, że

jednym ze sposobów jest „premium profit” – czyli o ile więcej firma jest w stanie zarobić dzięki danej
wartości, np. marce.

W podsumowaniu potyczki dr Kachniewski przyznał, że nie różni się zbytnio w poglądach od Ko-
niecznego, natomiast forma debaty zmusiła jej uczestników do polaryzacji. W odpowiedzi na pytanie

z widowni zauważył również, że oprócz aktywów niematerialnych powinno się wyceniać pasywa nie-
materialne – jak kwestie kosztów środowiskowych, które w przyszłości mogą być zwiększane.